Robert – Fundację poznał najpierw jako zuch, a później harcerz – poprzez włączenie się w coroczne zbiórki podczas Dnia Papieskiego. Następnie dzięki pomocy nauczycieli, sam trafił pod jej skrzydła. Dzięki wsparciu Fundacji mógł rozwinąć swoją pasję do astronomii i rozpocząć przygodę z astrografią – którą kontynuował podczas stażu w CERN (Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych zajmującej się pracą z użyciem Wielkiego Zderzacza Hadronów). W czasie stypendialnej formacji zaangażował się wolontariacko w pomoc Fundacji „DAM siebie”, Harcerskim Klubie Ratowniczym, PCK czy w Szlachetnej Paczce. W Fundacji znalazł przyjaciół, którzy tak jak on są gotowi do pracy i poświęceń. To właśnie ona obudziła w nim wiarę i chęć do zmiany najbliższego otoczenia.
Stypendystą FDNT jestem od drugiej klasy gimnazjum. Fundację poznałem najpierw jako zuch, a później harcerz – kiedy uczestniczyłem w zbiórkach pieniędzy podczas Dni Papieskich. Nigdy nie myślałem jednak, aby dołączyć do tej wspólnoty.
Przez 6 lat bycia stypendystą wiele się w moim życiu zmieniło. Jako, że pochodzę z małej miejscowości nie miałem możliwości w pełni rozwijania swoich zainteresowań. Przeszkodą była również trudna sytuacja rodzinna. Dzięki fundacyjnym obozom spotkałem wielu ludzi podobnych do mnie, z którymi nawiązałem trwałe i piękne relacje utrzymujące się do dziś. Uświadomiłem sobie, że jest wielu młodych ludzi – którzy tak jak ja – są chętni do pracy i gotowi do poświęcenia. Kiedy moi rówieśnicy woleli spędzać swój wolny czasu na zabawie, mnie fascynował otaczający świat, który starałem się coraz lepiej poznać. I tak zrodziło się zainteresowanie astronomią.
Dzięki zdobyciu głównej nagrody w ogólnopolskim konkursie astronomicznym oraz wsparciu i stypendium Fundacji – rozpocząłem swoją przygodę z astrofotografią. Przy użyciu teleskopu i aparatu fotograficznego możliwe stało się zorganizowanie pokazów i przedstawianie dzieciom oraz dorosłym pięknych widoków, jakie kryje niebo. Mogłem także wreszcie pozwolić sobie na zakupienie wielu pomocy naukowych (w tym specjalistycznych podręczników), modernizację komputera, czy wyjazdy do Centrum Nauki Kopernik i miejsc związanych z popularyzacją nauki. Niewątpliwie najbardziej znaczącym był dla mnie wyjazd do Szwajcarii, gdzie wraz grupą studentów z Warszawy miałem okazje odbyć staż w CERN – Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych zajmującej się pracą z użyciem Wielkiego Zderzacza Hadronów. To właśnie tam, postanowiłem, że wybiorę informatykę jako mój kierunek studiów. Obecnie jestem studentem Wydziału Elektroniki Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej.
W czasie stypendialnej formacji działałem jako harcerz i wolontariusz. Prowadziłem liczne szkolenia z zakresu pierwszej pomocy działając w Fundacji „DAM siebie”, Harcerskim Klubie Ratowniczym i Polskim Czerwonym Krzyżu.
Myśląc o Fundacji – bardzo często wspominam wspólne zabawy ze stypendystami, kiedy podczas letniego obozu w Szczecinie setki „żółtych koszulek” zatańczyło wspólnie Belgijkę i Poloneza. Cennym doświadczeniem było dla mnie również udział w grupie medialnej, dzięki której mogłem opowiadać nie tylko o idei i działaniach Fundacji, ale również tym, kim są nasi stypendyści na co dzień. Pragnę zachęcić wszystkich do wspierania tego „Dzieła” jakie wspólnie tworzymy. Wierzę, że razem możemy dalej zmieniać ten świat na lepsze.