W nas jest siła

W Ośrodku Rekolekcyjnym „Źródło Jakuba” w Dobrym Mieście odbyły się rekolekcje wielkopostne dla stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. – Wielki Post jest kołataniem Jezusa Chrystusa do naszych serc. Nikt nie pojmie sensu nauki Pana Jezusa, jeśli nie nałoży na Ewangelię kryterium miłości rozumianej tak, jak Pan Bóg naucza – mówił do młodych abp Józef Górzyński.

Rekolekcje odbyły się pod hasłem: „Co wrzucić do plecaka wiary? – niezbędnik na duchową drogę” Konferencje wygłosił ks. Paweł Szumowski. – Prowadzący, dyrektor Warmińskich Pielgrzymek Pieszych, jest związany z drogą, stąd ten temat – wyjaśniał ks. Kamil Wyszyński, diecezjalny koordynator Fundacji.

– Każdy z nas idzie drogą duchową. Jest zmęczony, potyka się, musi przełamywać swoje słabości i walczyć z pokusami. Porównań trudu pielgrzymki z trudem wzrostu w wierze jest mnóstwo. Mają one wspólny mianownik, że potrzebujemy łaski Bożej, bo sami z siebie niewiele możemy. Trudno to zrozumieć, zwłaszcza młodym, kiedy czujesz się siłaczem życia, że wszystko od ciebie zależy, masz świetny plan na życie, wiesz, co masz robić. A Jezus puka do drzwi, chce wejść w twoje życie, ułożyć je, byś był prawdziwie szczęśliwy. I o tym były te rekolekcje – przybliża ks. Wyszyński.

– Wielki Post, to czas naszej szczególnej drogi duchowej – mówił ks. Paweł Szumowski. – Każdy z nas ma plecak wiary. Co w nim warto mieć? Słowo Boże czyli Pismo Święte, które jest naszą duchową mapą. Modlitwę, która jest niczym latarka. „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość życia”, zapewnia Jezus. Jeśli nie będziesz miał relacji z Jezusem, a ją buduje się przecież poprzez rozmowę, którą jest modlitwa, będziesz tkwić w ciemności swoich rozważań i planów, zabłądzisz na rozstajach dróg, może nawet ich nie zauważysz. Trzeci element to wspólnota jako kompas. Można wskazać na więcej duchowych narzędzi; podczas rekolekcji skupiłem się na tych trzech – wyjaśniał rekolekcjonista.

Plecak wiary porównywał do chrztu świętego. Przez ten sakrament otrzymujemy wszelkie Boże łaski. Bóg zaopatruje nas na drogę ku świętości. Jednak w swej słabości zapominamy o uzdolnieniu, bo przecież możemy sami, wiemy lepiej, znamy się, mamy marzenia. – I zapominamy o narzędziach, które prostują nasze ścieżki życia. Pismo Święte pięknie wygląda na półce z książkami, choć jest już pokryte kurzem. W rozterkach w modlitwie możemy porozmawiać z Jezusem, ale zapominamy nawet, że On jest. Zresztą, co On wie o życiu? Myśl się pojawia. Bo my wolimy, kiedy kogoś widzimy, dotkniemy, głośno usłyszymy. A Jezus? Jest, ale taki niematerialny. Mamy wspólnotę Kościoła, ale to też jest przestrzeń, której nie czujemy. Stajemy się samotną wyspą – mówił ks. Szumowski.

Podkreślał, że Wielki Post jest zaproszeniem do spojrzenia w głąb siebie, uświadomienia sobie, czy żyję z Bogiem, czy raczej żyję sam z sobą. – I o tym były te rekolekcje – dodał.

Na rekolekcje przyjechali stypendyści z naszej archidiecezji. Dla nich jest to okazja do spotkania, budowania wzajemnych relacji, czas rozmów i przyjaźni. Jak podkreślali, to również czas formacji duchowej. – Rekolekcje dla mnie to ważny czas, bo jestem osobą, która często błądzi. Dużo rzeczy mnie w życiu dotyka, więc czasami ciężko jest znaleźć jego sens – wyznała Kinga. Czas wyciszenia i wspólnota rówieśników, którzy mają te same wartości, w to samo wierzą, pozwala jej na ułożenie wszystkiego na nowo, by odnaleźć się w samej sobie. – Wczoraj, podczas nocnej adoracji w kaplicy, po prostu się popłakałam. Poczułam, że Bóg daje mi znak, że idę dobrą ścieżką – mówiła.

Nawiązała do konferencji i obrazu plecaka. – Szukamy swojej ścieżki, ale wydaje się nam, że nie mamy dobrych narzędzi, by dobrze iść. Tymczasem zawsze możemy wyciągnąć dłoń po pomoc, bo Jezus jest zawsze przy nas. Słowo Boże jest na wyciągnięcie ręki, otaczają nas osoby, które mogą wskazać nam drogę i pomogą przejść przez trudy i zwątpienia, pokażą wartość, kiedy upadniemy i stracimy poczucie wartości siebie. W plecaku uzbierały się przecież i nasze grzechy, takie kamienie, które ciążą. Ale wtedy wystarczy oddać je Jezusowi, nałożyć dobre buty i iść dalej – mówi Kinga.

– Nasz patron św. Jan Paweł II uważał, że my jesteśmy przyszłością Kościoła – podkreślała Amelia. – Pragnął, żebyśmy się rozwijali ku świętości, wspierał nas. W nas jest siła, którą odkrywamy podczas takich rekolekcji – dodała.

Stypendyści zauważali, że działania Fundacji nie są jedynie wsparciem poprzez pieniądze wypłacane w ramach stypendiów. – Ona stwarza nam warunki do integracji i formacji – mówił Arek. – Budujemy społeczność młodych, która podtrzymuje wiarę, umacnia się w wartościach chrześcijańskich. Ojciec Święty mówił, że w nas leży przyszłość Kościoła, a skoro tak jest, to leży na nas odpowiedzialność, którą kształtujemy właśnie na takich rekolekcjach – uważał.

Wskazują na swojego patrona jako na swój autorytet. – Mówił, jak mamy postępować i jak mieć ugruntowaną wiarę, której nic nie zachwieje. To dla mnie ważne – wyznał Chidi.

Stypendystów odwiedził abp Józef Górzyński. W kaplicy ośrodka celebrował Eucharystię. – Mszę św. ofiaruję za was, byście poszukując tego, co warto mieć w plecaku wiary, zrozumieli, że jego zawartość służy do wypracowania w sobie właściwych postaw, które charakteryzują ucznia Chrystusa – zwracał się do młodych. – Pragnę, abyście w drogę waszego życia wyruszyli dobrze zaopatrzeni, byście odważnie i w łasce Bożej podejmowali odpowiedzialność za swoje dorosłe życie i za tych, z którymi życie zwiążecie – podkreślał metropolita warmiński.

W homilii wskazywał na zwodnicze przekonanie tych, którzy uważają się za sprawiedliwych i w swej sprawiedliwości skupiają się na ocenie grzeszności innych. – Jezus podkreśla, że do tych najtrudniej jest dotrzeć ze Słowem Bożym. Oni uważają, że wszystko rozumieją, wszystko wiedzą, że są ci lepsi. Niech inni do nich równają. Mówić im o nawróceniu, o przemianie serca, że mają zacząć myśleć po Bożemu, jest bardzo trudne. Oni są zamknięci na dar łaski Bożej – zauważał pasterz.

Nawiązywał do refleksji papieży Franciszka, Benedykta XVI i św. Jana Pawła II nad kondycją współczesnego człowieka. Charakterystycznym grzechem, który powraca w historii Kościoła, jest pelagianizm, czyli przekonanie, że człowiek został tak przez Pana Boga wyposażony, że nie potrzebuje łaski Bożej, by dobrze żyć i dojść do osiągnięcia zbawienia. – To jest cecha pokolenia dobrobytu. Tak się przejawia ten stan. Człowiek czuje, że zawsze wszystko jest mu dane – przybliżał pasterz.

Odnosił się do fundamentalnej prawdy o człowieku, że każdy potrzebuje łaski Bożej. – Współczesne pokolenie charakteryzuje postawa, że my nie potrzebujemy żadnej pomocy, nie potrzebujemy Boga. Sami wiemy, co jest dla nas najlepsze i w ogóle dobrze sobie radzimy, nie potrzebujemy żadnej pomocy z nieba. Pokolenie ludzi zaradnych, samowystarczalnych, którzy Boga nie potrzebują – opisywał abp Górzyński. A kiedy pojawiają się trudności, jakieś nieszczęście, wówczas pojawia się nawrócenie. – Wam trudno jest wyobrazić sobie sytuację, że brakuje chleba czy ciepłej wody. Podstawowe dobra są wam dane. Stąd rodzi się poczucie, że ja nie potrzebuję pomocy Pana Boga do tego, żeby żyć – mówił.

Przypominał słowa św. Ambrożego, biskupa, pod którego wpływem nawrócił się św. Augustyn: „Prawda, o której ja mówię, a która nazywa się Jezus Chrystus, to nie jest prawda, do której dochodzi się na bazie rozumu. To jest prawda, która się objawia, na którą trzeba się otworzyć”. – Święty Augustyn bierze Słowo Boże i czyta, i dochodzi do przekonania, że istnieje świat, który nie jest mierzony rozumem, bo przekracza rozum. Istnieje rzeczywistość spoza tego świata. Dostępuje łaski objawienia i przekonuje, że są wymiary życia, które są wyłącznie z łaski Bożej. Nie można dojść do tego poprzez wysiłek naszego intelektu – akcentował metropolita warmiński.

Dlatego tak ważne jest poznanie Boga, który jest miłością. Człowiek nie wchodzi w relację miłości z Bogiem, bo nie otwiera się na łaskę. Najczęściej przyczyną jest pycha i myśl, że nie potrzebuję łaski Bożej. – Jest to lenistwo duchowe, które przydarza się tym bystrym intelektualnie. To, co swoim rozumem ogarnie, to go zadowala. A że istnieje coś poza rozumem, tego nie przyjmuje do wiadomości, bo to już jest inny wysiłek, wykraczający poza intelekt. To pycha intelektu. Nawrócenie, które ma się w nas dokonać, to jest właśnie otwarcie się na łaskę, stanięcie przed Bogiem, który jest miłością. Reszta, to jedynie dodatki – mówił abp Górzyński.

– Wielki Post to jest kołatanie Jezusa Chrystusa do naszych serc. Nikt nie pojmie sensu nauki Pana Jezusa, jeśli nie nałoży na Ewangelię kryterium miłości rozumianej tak, jak Pan Bóg naucza – podkreślił pasterz. – Każda praktyka naszej wiary służy temu, żeby budować relację miłości między mną a Bogiem. Jeśli temu nie służy, idzie w pustkę. Budowanie relacji miłości z Bogiem, to cel naszego życia – przekonywał pasterz i zapraszał do podjęcia takiej drogi życia, do otwarcia się na łaskę Bożą.

Tekst: Krzysztof Kozłowski – Posłaniec Warmiński

Galeria zdjęć z rekolekcji