Serce aż rwie się do czasów, kiedy bale odbywały się na salonach królewskich. Mężczyźni w wizytowych strojach wysoko zadzierają głowy w towarzystwie pięknych kobiet ubranych w eleganckie sukienki, muzyka na smykach lekko płynie w dal, a pary suną po parkiecie. Wokół słychać radosny gwar, a w oczach mieni się tęcza tysiąca barw, a z nich najpiękniejszy żółty i niebieski…
Takich balów już nie ma, ale ich duch wciąż żyje, a doświadczyć go na własnej skórze mogli już po raz siódmy stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Po raz kolejny tchnęliśmy tego ducha w mury Oranżerii Pałacu w Wilanowie.
Bal rozpoczął się od powitania wszystkich gości przez szefa wspólnoty warszawskiej, Mateusza Waszczuka. Wraz z życzeniami dobrej zabawy spłynęły podziękowania dla organizatorów i gospodarzy tegoż balu. Na zakończenie części oficjalnej ksiądz Dariusz Kowalczyk niczym Podkomorzy z „Pana Tadeusza” wezwał zebranych do wspólnego rozpoczęcia zabawy. „Poloneza czas zacząć!” i zaczęła się zabawa :).
Stypendyści często zaznaczają, że fundacja jest dla nich jak rodzina i dają temu wyraz na każdym kroku. Tegoroczny bal pozostanie w pamięci na długo, a dla dwóch osób z pewnością do końca życia. Otóż na siódmym balu stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” miało miejsce bardzo szczególne wydarzenie. Kamil Połomski poprosił Dorotę Bęben o rękę, biorąc na świadków wszystkich zgromadzonych na balu. Przyszła panna młoda przyjęła oświadczyny. To już kolejna szczęśliwa para fundacyjna i kolejny dowód na to, że stypendyści to wyjątkowe, wspaniałe osoby z wartościami tak wielkimi i pięknymi, że chce się je nieść razem do końca życia. Wiadomo jednak, że bez Boga nic się nie uda, że bez Niego to budowanie na piasku, dlatego ksiądz Jan Drob udzielił narzeczonym ojcowskiego błogosławieństwa, a zgromadzeni goście wspólnie prosili Matkę Bożą o wstawiennictwo za Dorotą i Kamilem.
Dodatkowo pamiętamy o swoich urodzinach, o czym w tym roku mogła przekonać się Kasia Warianek, stypendystka ze wspólnoty krakowskiej. A oprócz gości z Krakowa, na balu mogliśmy spotkać także stypendystów z Wrocławia, Poznania, Białegostoku, Łodzi i oczywiście z Warszawy. Razem ponad 150 osób.
Ten bal był naprawdę wspaniały i udany, co oddać może relacja jednej z uczestniczek: „Piękny bal w wyjątkowym miejscu, niepowtarzalny klimat i cudowni ludzie… Nie znajduję lepszych słów, żeby opisać to wydarzenie”. Jeszcze inni dodają, że już nie mogą się doczekać kolejnego balu. Co prawda to dopiero za rok, ale do tego czasu będzie można popracować nad kondycją fizyczną, żeby… stopy nie bolały ;). Wszystkim stypendystom bardzo serdecznie dziękujemy za przybycie, pomoc w organizacji i kapitalną zabawę do późnych godzin nocnych 😉
Magdalena Maja Jagodzińska
foto. Michał Ziółkowski