Szósty bal stypendystów

Szósty bal stypendystów, pracowników i absolwentów Fundacji odbył się 10 lutego w Oranżerii Pałacu Wilanowskiego. Bawiła się z nami także dyrekcja Pałacu. W tym przepięknym miejscu gościliśmy po raz drugi.

Pierwsze oszałamiające wrażenie zrobiła sala udekorowana liliowymi balonami; drugie – kreacje wszystkich pań, kolorowe, idealnie dobrane, a także ich fryzury i makijaż. Niektóre stypendystki aż trudno było poznać: na co dzień skromne jak Kopciuszek, na balu ich wejście było wydarzeniem!

Chętnych do zabawy nie brakowało, była  nas ponad setka. Ksiądz Jan Drob rozpoczął bal modlitwą o dobrą zabawę i o błogosławieństwo dla pracowników Oranżerii.

Kiedy zabrzmiały dźwięki pierwszej piosenki, wszyscy ochoczo wybiegli na parkiet. Muzykę przygotował dla nas DJ Alex, przeważały rytmy współczesne i latynoskie. Aż trzy tej nocy usłyszeliśmy skoczne  „Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie…”; mile zaskoczyły nas dawno nie słyszane piosenki „Lasciate mi cantare” i ”Felicita”. Polonez z filmu „Pan Tadeusz” przypomniał nam czasy studniówki – taniec poprowadził Mateusz Smoliński, szef studentów z Warszawy. Ogromną popularnością cieszyły się tańce: Belgijka, Kaczuszki, „Macarena”, „Lambada” i „Jedzie pociąg”.

Aby tancerze zbytnio się nie zmęczyli, przedstawiciele Stowarzyszenia Absolwentów „Dzieło” krótko zaprezentowali swoje plany na bieżący rok, zaprosili wszystkich obecnych stypendystów i absolwentów w swoje szeregi oraz wręczyli zaproszenia na członków honorowych dla księdza Jana i księdza Dariusza Kowalczyka.  Absolwentów na balu było aż dziewięcioro, w tym czworo członków Stowarzyszenia.

Na głodnych czekał szwedzki stół z napojami, ciasteczkami i pysznymi przekąskami. Toczyły się przy nim najciekawsze rozmowy osób, które od dawna się nie widziały, zawiązywały się też nowe znajomości.

Zmęczeni mogli się przespacerować po uroczym ogrodzie wokół Pałacu, zimą jest to wyjątkowo bajkowe miejsce, dodatkowo można było podziwiać labirynt światła – konstrukcje przypominające krzewy, wielkie bryły i litery oplecione tysiącami kolorowych lampek.

Po zadowolonych minach można się domyślać, że wszyscy się świetnie bawili i nie mogą doczekać przyszłorocznego balu.

BW