Jest koniec marca, ostatnie dni Wielkiego Postu, a na ulicach śnieg ciągle ukrywa oznaki wiosny. Aby rozgrzać nasze serca postanowiliśmy wybrać się do Małomic na weekendowe spotkanie stypendystów diecezji zielonogórsko- gorzowskiej.
W piątkowe popołudnie wsiedliśmy zatem do autokaru i wraz z naszymi gośćmi- siostrą Dorotą Pasterzanką z Piaseczna i siostrą Maristellą ze zgromadzenia w Laskach- wyruszyliśmy na południe diecezji. Na naszych zjazdach piątek przebiega zawsze ekspresowo. Jak tylko rozlokowaliśmy się w szkolnych klasach, udaliśmy się do kościoła parafialnego na Drogę Krzyżową oraz Eucharystię. Zaraz po Mszy wciągnęliśmy kolację, by nabrać sił na nocne rozmowy. Uzbrojeni w karimaty i śpiwory zebraliśmy się w dużym kręgu. Chcieliśmy poznać nowe osoby, ale też dowiedzieć się, co słychać u tych z dłuższym fundacyjnym stażem. Poruszaliśmy różne tematy: od wyboru szkoły, przez wspomnienia z poprzednich zgrupowań, aż po refleksje odnośnie znajomości nauczania Jana Pawła II, którego żywy pomnik mamy przecież stanowić.
Do rozmowy zaprosiliśmy także trzech mieszkańców hostelu przy ośrodku leczenia uzależnień w Strychach. Chłopcy podzielili się swoimi historiami i przemyśleniami, ale też pomagali niektórym z nas otworzyć się na innych i spróbować mówić o sobie. Naprawdę o sobie. Dzięki temu nasz dzień zakończył się po czwartej nad ranem, ale nie stanowiło to przeszkody, by wstać na poranną modlitwę i śniadanie.
Sobota przywitała nas słońcem, część z nas wybrała się na poszukiwanie gałązek, z których wykonaliśmy potem palmy, inni wybrali film lub mecz. Dołączyła do nas młodzież z Małomic. Zorganizowaliśmy kilka integracyjnych zabaw, by łatwiej nam było rozmawiać na warsztatach. Po godzinie 10 wzięliśmy bowiem udział w bloku spotkań.
Siostra Maristella uczyła alfabetu Braille’a, pani Beata Leśniak przedstawiła nam Jana Pawła II jako nauczyciela; panowie Przemysław Szczotko i Stanisław Żaczek uczyli śpiewu; siostra Dorota opowiedziała o wartości ludzkiego ciała i czystości; natomiast z Łukaszem, Adrianem i Krzysiem rozmawialiśmy o uzależnianych i relacjach z najbliższymi.
Każdy z tych warsztatów był całkiem inny, ale przede wszystkim niesamowicie ciekawy. Dało się zauważyć, że osoby prowadzące są profesjonalistami w swoich dziedzinach, a to, co mówią, wypływa prosto z serca. Na godzinę 17 wyznaczono nam podwieczorek w towarzystwie dyrekcji szkoły, lokalnych władz oraz mieszkańców. Mieliśmy więc okazję podziękować im za pomoc w organizacji spotkania. Zaznaczę tutaj, że mieliśmy wyśmienite warunki: czysta i zadbana szkoła, smaczne posiłki, ale przede wszystkim ogólnodostępna pomoc obecnego tam personalu.
Kolejnym punktem programu była Msza Święta koncelebrowana przez biskupa Stefana Regmunta. Dopełnieniem pełnego atrakcji dnia był koncert zespołu, którego członkami są wspomniani wyżej panowie Stanisław i Przemysław. Dobrze zagrane utwory o charakterze ewangelizacyjnym w połączeniu ze świetnym wokalem, dały niesamowity efekt.
Wieczorem postanowiliśmy kontynuować rozmowy z poprzedniej nocy. Zaczęliśmy od tego, że Pani Beata oraz nasz koordynator, ksiądz Andrzej Kołodziejczyk, nagrodzili autorów prac, które zostały wyróżnione w konkursie „Moje stypendium- moja opowieść”. Laureaci zgodzili się odczytać nam swoje historie. Jedni całe, inni tylko fragmenty, ale ich treść wywoływała szczery uśmiech i wzruszenie. Ciekawym doświadczeniem jest wysłuchanie, jak poszczególne osoby widzą naszą wspólnotę. Ostatnie godziny soboty spędziliśmy na pogłębianiu integracji lub dyskusjach w mniejszych grupach. Niepostrzeżenie nastała niedziela, a wraz z nią dzień wyjazdu. Po pysznym śniadaniu i próbie śpiewu udaliśmy się do kościoła, by poświęcić nasze palmy oraz pomodlić się wraz z mieszkańcami, którzy nas tak ciepło ugościli. Niedługo po Mszy wsiedliśmy do autokarów i wyjechaliśmy do Zielonej Góry. Odbywał się tam Diecezjalny Festiwal Życia, w którym wzięliśmy udział. Marsz w grupie około tysiąca osób był ostatnim punktem naszego spotkania. Nie pozostało nam nic innego jak mocno się uściskać i czekać do następnego razu.
Ania (Basia) Jakubowska