W czerwcu wróciłam z wymiany studenckiej, miałam okazję być studentką węgierskiej uczelni Corvinus – University of Budapest. Celem wyjazdu było przede wszystkim poszerzenie wiedzy z zakresu mojego kierunku studiów – architektury krajobrazu i projektowania, poznanie narodowości, o której mówi się, że są braćmi (‘Polak, Węgier dwa bratanki/ i do szabli, i do szklanki’), zwiedzanie kraju oraz przeżycie przygody, jaką są studia za granicą. Chciałabym was zachęcić do tego typu programów. Na moim życiu ta wyprawa odcisnęła tak przyjemne piętno, że od razu postanowiłam podjąć drugi kierunek studiów – hungarystykę.
Wyjazd z Warszawy nastąpił wieczorem 2 lutego 2012. Poprzedzony był wieloma obawami, pośpiechem w organizowaniu i kompletowaniu dokumentów i całkiem sporą dawką stresu. Nawet gdy siedziałam w przedziale w pociągu, moja głowa nie była wolna od pytań: ‘A co będzie, jeśli..?’. Po całonocnej podróży osiągnęłam jej cel – Budapeszt. Pierwszy weekend w tym mieście spędziłam odsypiając wszystkie troski i obawy, które towarzyszyły mi przez cały styczeń.
Jestem bardzo zadowolona z programu naukowego, który został zaproponowany przez Wydział Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Corvinus. Szczególną satysfakcję sprawiła mi nauka oprogramowania do analizy zdjęć satelitarnych (ERDAS), zwłaszcza, że macierzysta uczelnia nie oferuje tego typu zajęć. Ponadto, poniekąd w ramach hobby, postanowiłam poszerzyć wiedzę dotyczącą fotografii i edycji obrazu. Bardzo często przy sporządzaniu plansz projektowych pożądana jest ich wysoka estetyka wizualna, co wymaga znajomości tejże edycji. Dzięki takim zajęciom jak ‘Język węgierski i kultura’ (Hungarian Language and Culture) poznałam podstawowe zwroty w języku węgierskim, które ułatwiły mi nieraz życie. W ramach przedmiotu ‘Building with Earth and Green Roof’ razem ze studentami wzięliśmy udział w pracach budowniczych w ogromnym skansenie w Szentendre (w pobliżu Budapesztu). Dzięki temu mogliśmy m. in. poznać dawne metody, przy użyciu których budowano domy i inne konstrukcje i poznaliśmy empirycznie, co to znaczy kryć dach strzechą. Ważny był także przedmiot ‘Open Space in Daily Practice’, ponieważ uczyliśmy się, jak optymalnie zaprojektować przestrzeń miejską wobec, często sprzecznych ze sobą, potrzeb użytkowników. Bazowaliśmy na istniejących placach, skwerach i parkach miejskich, przez co mieliśmy okazję poznać ciekawe zakątki miasta.
Pobyt w Budapeszcie pozwolił mi na podróże małe i duże do niejednego miejsca. Począwszy od pobliskich miasteczek takich jak Szentendre i Gödöllő, poprzez Wyszegrad, Eger, Esztergom, skończywszy na miastach takich jak Győr, Pecz i mieścinie Hollókő wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Udało mi się także spędzić trochę czasu nad jeziorem Balaton. Z każdej wyprawy zostały niesamowite wspomnienia i udane zdjęcia.
Dzięki temu, że wynajmowałam pokój u węgierskiej rodziny, miałam możliwość uczestniczyć w codziennym życiu Węgrów. Jest to dla mnie doświadczenie bezcenne, które pozwoliło mi na realne poznanie węgierskiego stylu życia i mentalności. Co mnie zadziwiło, to fakt, że Polacy i Węgrzy są do siebie bardzo podobni. Na własnej skórze miałam okazję przekonać się o prawdziwości dawnego porzekadła o braterstwie Polaków i Węgrów.
Koniec ‘węgierskiego snu’ przypadł na wieczór 12 czerwca br., gdy wsiadłam do pociągu relacji Budapeszt – Warszawa. Trudno jest mi w słowach opisać to, jak wielkim dobrem był dla mnie pobyt w Budapeszcie – i to pod wieloma względami. Dzięki temu, iż otrzymałam szansę studiowania na Węgrzech, Budapeszt będzie zawsze kojarzył mi się ze wspaniałą przygodą.