Studenci po pierwszym semestrze

Pierwszy rok studiów, jak wszyscy wiemy jest sporym wyzwaniem dla młodego człowieka: Oderwanie się od wszystkiego, co mieliśmy i wyruszenie we własne, samodzielne życie. Często jest to zmiana otoczenia, nowi znajomi.

W tym roku do Białostockiej Wspólnoty Akademickiej dołączyło trzech nowych stypendystów, pierwsza sesja za nimi, więc zapytaliśmy ich, jakie obawy mieli przed rozpoczęciem studiów, co się zmieniło w czasie pierwszego semestru, jak sobie poradzili, co sądzą na temat miasta, w którym studiują i jak czują się w nowej Wspólnocie?

 

-Zostałem jak większość rzucony na głęboką wodę. Początkowe zapoznanie się z planem (który wyglądał jak rozkład PKP) i pojęciami takimi jak pracownia specjalistyczna, laboratoria i kolokwia – nie było łatwe – mówi Adam, student I roku Budownictwa na Politechnice Białostockiej. – Bardzo trudno mi się odnaleźć w tak dużym mieście jak Białystok, ponieważ pochodzę z małego miasta. Do tego doszło życie w akademiku, gdzie o spokój i ciszę potrzebną do nauki jest bardzo ciężko.

Miłą odskocznią od tego były spotkania Wspólnoty. Niestety nieraz brak czasu (spowodowany koniecznością rysowania moich ukochanych rysunków:) uniemożliwiał mi uczestniczenie w nich. W czasie I semestru poznałem wielu ciekawych ludzi z programu ERASMUS. Z dwoma kolegami z tego programu uczęszczam na sekcje koszykówki AZS

 

               Angelika, studentka Elektroradiologii na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku opowiada o swoich doświadczeniach:

–  Jak dla mnie na początku było ciężko, bo studia mają mało wspólnego z  poprzednimi szkołami, jednak z każdym tygodniem było coraz łatwiej. Idąc na studia  nie wiedziałam, jak to słynne życie studenckie będzie wyglądało i czy sobie w ogóle  poradzę, ale dzięki obozowi maturzystów z Fundacji i starszym znajomym, którzy już studiują –  wszystko stało się jasne i klarowne a przez to – mniej straszne. Miasto jest ciekawe, spokojne i otwarte na studentów, na szczęście nie jest bardzo głośne. Ludzie z którymi studiuję, są tak różni! Niesamowite jest to, że pochodzą z całej Polski i  cały czas się poznajemy, dużo śmiejemy z różnic między nami. Ludzie we  wspólnocie są zgrani i dobrze zorganizowani. Myślałam że na spotkaniach  będzie bardziej oficjalna atmosfera, a okazało się że jest  luźno i otwarcie, wszyscy się znają i naprawdę bardzo lubią. – dodaje z uśmiechem.

               
             - Mówiąc szczerze bywało ciężko. Ale na szczęście udało się 'przeżyć' ten pierwszy semestr. 
Dla mnie był to spory skok w nowe samodzielne życie i inne otoczenie. Ale nie ukrywam, że polubiłam tę
samodzielność,  odpowiedzialność za wszystko. – mówi Paula, studentka Gospodarki Przestrzennej na
Politechnice Białostockiej. - Podoba mi się miasto i uczelnia. Co prawda ciągle nie jestem pewna czy 
kierunek który wybrałam jest dla mnie tym właściwym, w którym będę się całkowicie spełniała. Ale nie mam
też myśli skrajnie negatywnych. Nowa wspólnota fundacyjna przyjęła mnie naprawdę bardzo ciepło i niemal
od  pierwszego spotkania czułam się jak u siebie w domu. Zaskoczyło mnie to,  jak poważne i na wielką
skalę organizowane są różne akcje. Staram się  pomagać jak tylko potrafię.  

               Mamy nadzieję, że kolejny semestr będzie równie atrakcyjny dla naszych nowych studentów. Liczymy, że przyniesie im wiele dobrego, a czas spędzony podczas studiów wykorzystają na rozwijanie swoich zainteresowań i pogłębianie wiedzy. Cieszymy się, że odnajdują się w nowym środowisku i nowej Wspólnocie, która przyjęła wszystkich bardzo życzliwie.

starsi koledzy z białostockiej wspólnoty FDNT