Trzy kontynenty, trzy kolory, trzy różne trasy. Tysiące ludzi- dzieci, młodzież, starsi. I jeden cel: pokłonić się Nowonarodzonemu razem z trzema Mędrcami.
6 stycznia w kilkudziesięciu polskich miastach odbyły się największe uliczne jasełka. Nie inaczej było w Krakowie, gdzie bardzo aktywnie w organizację włączyli się stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Przebrani za diabły i anioły, z puszkami w rękach zachęcali mieszkańców Krakowa do włączenia się do pochodu.
Najpierw wielkie zamieszanie. Telefony, spotkania, rozdanie puszek, rozdzielenie zadań. Kilka dni intensywnych przygotowań. Śmiało jednak można przyznać, że efekt końcowy wynagrodził wielogodzinną pracę i starania organizatorów.
W tym roku orszak wyruszył z trzech miejsc: orszak europejski z Wawelu, azjatycki z ul. Retoryka, a afrykański z Placu Matejki. Wszyscy zmierzali na Krakowski Rynek, gdzie ustawiona została szopka. Każda z grup miała organizatora z ramienia Fundacji, który zadbał o to, by wszystko poszło zgodnie z planem. Stypendyści w strojach diabłów i aniołów nie tylko odgrywali symboliczne scenki walki dobra i zła. Byli także niemałą atrakcją dla najmłodszych uczestników pochodu.
„Kolędy – lepiej śpiewać niż słuchać, lepiej razem niż samemu”- to hasło tegorocznego Orszaku Trzech Króli. A o tym, że lepiej robić coś razem, świadczyć może postawa stypendystów nie tylko podczas orszaku, ale także w życiu codziennym. Bo im więcej dajemy z siebie, tym więcej otrzymujemy.
– Przede wszystkim pokazaliśmy miastu że jesteśmy i coś robimy. Jest to z pewnością doskonała reklama Fundacji, ale też przekonanie wszystkich dookoła, że warto nas wspomóc, bo tworzymy wspólnotę młodych, wartościowych ludzi.- mówi Bartek, szef krakowskiej wspólnoty.
Wszyscy zgodnie przyznają, że była to doskonała okazja, by wspólnie cieszyć się Świętem Objawienia Pańskiego. Dlatego życzymy wszystkim takiej radości z dzielenia się i przebywania razem. Nie tylko od święta.
Maria Guźla