Czyli „Bóg nie umarł”. Pod takim tytułem odbyło się spotkanie opolskiej wspólnoty akademickiej 10 marca br. Zebraliśmy się najpierw w naszym, już chyba „stałym” miejscu, w świetlicy jednego z akademików, by omówić bieżące sprawy wspólnoty. Poruszaliśmy sprawy akcji 1%, czyli „Krówki dla Grażynki”, umawialiśmy się na na wspólną Drogę Krzyżową i Dni Skupienia, planowaliśmy uczczenie X rocznicy śmierci naszego kochanego Patrona…
Po długim obradowaniu, które, mamy nadzieję, już wkrótce wyda owoce, udaliśmy się na film. Niezwykle wzruszający i elektryzujący dramat produkcji amerykańskiej zawojował nasze serca.
Główny bohater to Josh, student, tak jak każdy z nas. Jako jedyny spośród całej grupy pierwszoroczniaków na zajęciach z filozofii postanawia sprzeciwić się wykładowcy. Nie podpisuje się pod słowami „Bóg umarł” Nietzschego. Rozpoczyna pozorną walkę z wiatrakami. Wytacza Bogu proces. Sam zostaje Jego adwokatem. Zadaniem studenta jest odpieranie ataków bezwzględnego prokuratora i zawziętego ateisty – wykładowcy oraz przekonanie ławy przysięgłych – pozostałych studentów, że Bóg istnieje i ma się całkiem dobrze.
Zachowanie Josha to prawdziwe świadectwo wiary. Nie poddał się wpływowi środowiska, został przy Jezusie, a co więcej walczył w Jego obronie. Czy na jego miejscu zachowalibyśmy się tak samo? Czy starczyłoby nam odwagi i wiary? A może wypisalibyśmy się z „niewygodnych” zajęć albo, co gorsza, przystali na propozycję profesora, by potem udawać, że nic takiego się nie stało? Z tymi refleksjami udaliśmy się do domów.
A jak potoczyła się walka Josha? Proponuję samemu zobaczyć na dużym ekranie! Gwarantuję, że to nie będą stracony czas i pieniądze.
Amanda Kuś