Święta Bożego Narodzenia to czas, który powinno spędzać się z rodziną- tą najbliższą, a czasem i dalszą. Oczywistym dla nas, stypendystów z diecezji zielonogórsko- gorzowskiej, było, że w tym okresie musimy się spotkać , by przełamać opłatkiem. Jak postanowiliśmy, tak też zrobiliśmy. Tym razem w swe rodzinne strony zaprosił nas Andrzej Radziejewski. W dniach 14- 16 grudnia gościliśmy więc w Nietkowie, koło zielonej Góry. Na to wyjątkowe i długo wyczekiwane spotkanie zjechaliśmy pełni optymizmu, który z każdą chwilą się pogłębiał. Pierwszego dnia, nie minęły dwa kwadranse od naszego przyjazdu, a już pędziliśmy do kościoła, by uczestniczyć we Mszy Świętej. Liturgia poprowadzona zwyczajowo przez księdza Andrzeja Kołodziejczyka – koordynatora stypendialnego naszej diecezji, wspólny śpiew i modlitwa, zbliżyły nas już od pierwszych spędzonych razem chwil. Tam powitała nas również siostra zakonna ze zgromadzenia Sióstr Białych z Tanzanii. Krótkie spotkanie, które miało miejsce jeszcze w kościele, przeniosło się z czasem w mury szkoły – co zaowocowało bogatą prezentacją i opowieściami siostry niesionymi z Czarnego Lądu. Mieliśmy okazję zobaczyć i przymierzyć charakterystyczne stroje tamtejszej ludności, a także dotknąć dzieła ich rąk: zabawki, instrumenty muzyczne. To krótkie, lecz treściwe spotkanie, obfite w gorące opowieści, rozgrzało nie tylko nasze serca, ale i zmarznięte ciała. Wieczorem przyszedł czas na długie rozmowy oraz projekcję filmu. Tytułowi „Odważni” wywołali w nas wiele uczuć, tak więc jeszcze w okolicach północy, gdzieś na piętrze nietkowskiej szkoły podstawowej trwały ożywione dyskusje o istocie ojcostwa i jego chrześcijańskim ideale. Sobotę, już tradycyjnie, rozpoczęliśmy wspólną Jutrznią. Zapowiadał się długi i pełen wrażeń dzień, więc modliliśmy się o pomyślność i siły. Nasz koordynator oraz szefowie poszczególnych okręgów podsumowali wyniki i podzielili się opiniami na temat październikowego Dnia Papieskiego. Wręczono także nagrody dla najlepszych wolontariuszy. W tym roku sukcesem cieszyła się Jola Kaczmarek, która w czasie zbiórki uzbierała największą kwotę na rzecz naszej Fundacji. W godzinach popołudniowych zabraliśmy się za przygotowania Wieczerzy: szkolne sale rozbrzmiewały od śpiewu sekcji muzycznej, prac naszych techników i złotych rączek oraz recytacji improwizowanego teatru, w którym stypendyści postanowili wystawić jasełka jeszcze tego samego wieczora. Około godziny 16 spotkał nas niesamowity zaszczyt- odwiedził nas cały zastęp małych aniołków, pasterzy, królów i, rzecz jasna, Maryja z Józefem. Wszystko to za sprawą uczniów szkoły, w której spaliśmy. Dzieci postanowiły obdarować nas jasełkami, jakie wspólnie z nauczycielami stworzyli. Oj, było na co popatrzeć. Aż się łezka w oku zakręciła! Zaraz po przedstawieniu udaliśmy się pędem do kościoła, gdzie czekał już na nas Ksiądz Biskup Paweł Socha. Nasz miły gość odprawił dla nas oraz mieszkańców Nietkowa Eucharystię, by po niej przystąpić z nami do Wigilii. Tym samym nastąpił moment, na który każdy skrycie czekał- składanie życzeń, czas na przeprosiny, podziękowania, słowa uznania lub skruchy. Tym miłym gestom zdawało się nie być końca, jednak udało nam się przedstawić krótkie jasełka i wspólnie z Biskupem i naszymi opiekunami pokolędować. Wieczerza przerodziła się więc w kolejną nieprzespaną noc. Nikt jednak nie narzekał: gra na gitarze, zabawne opowieści i wspólnie przywoływane wspomnienia były dla nas ważniejsze. Wraz z nastaniem poranka, przyszła pora na porządki i pakowanie. To zawsze smutny moment, bo trzeba się rozstać na kolejne trzy, może cztery miesiące. Na krótko przed odjazdem autobusu, każdy z nas powiedział, co myśli o spotkaniu, jakie ma wrażenia. Postanowiliśmy również stworzyć instytucję Cichego Przyjaciela. Każdy z nas ma teraz osobę, o którą ma się troszczyć- i w modlitwie i w takiej „zwykłej” , szarej codzienności.
Na spotkaniu padło wiele słów wdzięczności w kierunku Andrzeja i tych wszystkich, dzięki którym mogliśmy się wzajemnie zobaczyć. Skorzystamy z okazji i uczynimy to raz jeszcze, tak zwyczajnie: DZIĘKUJEMY!
Wiola Kotwicka i Ania Jakubowska