Przemyśl Jana Pawła II

 -Pani też była na tym zjeździe? – pyta mnie w pociągu jadącym z Przemyśla do Krakowa miła, starsza pani. Odpowiadam, że owszem byłam i to z ponad 700 stypendystami Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia z całej Polski. –Bo wie Pani o dzisiejszej młodzieży to różne rzeczy można powiedzieć, ale ta od was jest wyjątkowo porządna- kontynuuje z uśmiechem.

Moja towarzyszka podróży tak samo, jak inni mieszkańcy Przemyśla mieli okazję poznać studentów z Fundacji podczas obozu w Przemyślu, który trwał od 9 do 14 lipca. Miasto nad Sanem zalała fala młodych ludzi w żółtych koszulkach.

Obóz to przede wszystkim okazja do wypoczynku. W programie znalazł się czas zarówno na coś dla ducha, jak i dla ciała.

Dla Joli studentki matematyki na AGH najistotniejszy był właśnie wymiar duchowy: zwiedzanie Kościoła Grecko- Katolickiego, dzień skupienia, czy też pobyt w Kalwarii Pacławskiej.

Natomiast Justyna, która na co dzień studiuje finanse i rachunkowość na Uniwersytecie Ekonomicznym, zwraca uwagę na wielki plus obozu, jakim są ludzie. To oni tworzą niesamowitą atmosferę. Mają w sobie dużo ciepła. Sprawiają, że możemy poczuć się jednością.    W końcu mamy jeden wspólny cel i wyznajemy wspólne wartości. To łączy nas w żywy pomnik świętego Jana Pawła II. -Dajemy świadectwo o tym, że on jest dla nas autorytetem- dodaje. Ponadto obóz pozwala nam poznać samych siebie. Przez ekstremalne sytuacje: życie w grupie, spontaniczne pogaduchy podczas czekania w kolejce do prysznica. Szczere rozmowy, którym sprzyjała separacja od wirtualnego świata. Oczywiście to wszystko dopełniały doświadczenia duchowe.

Karolina, wieloletnia stypendystka docenia to, że w trakcie pobytu w Przemyślu mogła zwolnić tempo, zatrzymać się i na koniec podjąć refleksję. Ot tak nad życiem. –Poza tym jest to jeden z niewielu momentów, kiedy stypendyści z całej Polski mogą się spotkać. W takich chwilach czuję, że stanowimy jedność- dodaje.

Kasia, która już po raz czwarty miała okazję uczestniczyć w obozie (po raz pierwszy jako studentka) zauważa, że ludzie widzą w stypendystach dobro, że kojarzą FDNT. Dochodzi do wniosku, że  w Przemyślu spotkaliśmy się z bardzo serdecznym przyjęciem. –Ludzie zaczepiali nas na ulicy, wypytywali o różne sprawy, uśmiechali się się- opowiada.  Jej serce zdobył również prezydent miasta ubrany na koncercie finałowym w fundacyjną koszulkę. Wcześniej mówiący o tym, że znajdujemy się w katedrze, którą tworzą 1000- letnie kamienie, a my sami jesteśmy kamieniami budującymi żywy pomnik Papieża Polaka.

Na koniec należy dodać, że wybór Przemyśla jako miasta, do którego mogli przyjechać stypendyści był bardzo trafiony. Szczególnie, że z nieoficjalnych statystyk wynika, że 90 % studentów było tam po raz pierwszy.

Takie spotkania pozwalają na integracje i naładowanie akumulatorów. Po tych kilku dniach na pewno będzie łatwiej wkroczyć z zapałem w nowy rok akademicki. A na razie zostaje nam cieszyć się wakacjami.

 

Joanna Rutkowska 

wspólnota krakowska