Nazywam się Teodor Sawielewicz, mam 26 lat. Studiuję na IV roku w MWSD we Wrocławiu, pochodzę z Platerówki.
Na obóz Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” w Szczecinie w dniach 16-28 lipca 2014 roku czekałem od długiego czasu. Na obozie pełniłem obowiązki wychowawcy. Już pół roku przed nim zacząłem się modlić za swoich wychowanków, którzy zostaną mi powierzeni.
Z wielką niecierpliwością czekałem na spotkanie tych osób, z którymi przyjdzie mi współpracować. Ucieszyłem się, że będę miał dużą grupę wychowawczą, choć później poczułem ciężar odpowiedzialności za szesnastu moich wychowanków. Byłem w małym ośrodku, w którym były tylko trzy grupy wychowawcze. Dzięki temu poznałem praktycznie wszystkie osoby z ośrodka, z każdym mogłem zamienić kilka słów, dla każdego mogłem być do dyspozycji. Cieszyła mnie otwartość wychowanków na to, co proponowałem. Z wielką przyjemnością dzieliłem się swoją wiedzą, którą nabyłem na studiach teologicznych i doświadczeniem miłości Boga do mnie. Niezwykle cieszyły mnie rozmowy indywidualne, które były dla mnie namiastką posługi duszpasterskiej, którą pragnę pełnić jako kapłan, jeśli Bóg pozwoli. Prowadziłem dwie katechezy, które były ciepło przyjęte. Starałem się co jakiś czas gromadzić swoją grupę, aby przekazać im jakieś opowiadanie z przesłaniem. Najlepiej wspominam dzień skupienia, który był głęboko przeżyty przez uczestników, był to wzruszający czas, w którym mogłem brać udział.
Cały czas martwię się o trwałość owoców obozu, dlatego utrzymuję kontakt z wychowankami po obozie zachęcając ich do wejścia w głębszą relację z Jezusem.
Teodor Sawielewicz