Wolontariat – piękna przygoda

Każdy stypendysta ma obowiązek zostać wolontariuszem. Najmłodsi – często zaskoczeni – pytają:

– Ale gdzie w mojej wsi znajdę instytucję charytatywną? Przecież tu nic nie ma…

– Wystarczy otwarte serce i trochę dobrych chęci – odpowiadają starsi studenci. Niektórzy z nich odbywają wolontariat w kilku miejscach na raz.

Natalia od początku studiów jest wolontariuszką w Biurze Informacji i Promocji naszej Fundacji. Ania – w schronisku dla zwierząt. Ola – na Uniwersytecie Dzieci. Ilona roznosi Szlachetne Paczki. Jagoda pomaga dzieciom z autyzmem. Wielu gimnazlalistów założyło w swoich szkołach Koła Caritas, a jeszcze inni dają darmowe korepetycje najbiedniejszym dzieciom. Prawie każdy stypendysta angażuje się w parafialne i ogólnopolskie zbiórki pieniędzy na cele charytatywne: m.in. podczas Dnia Papieskiego, Wielkiej Orkiestry, Orszaku Trzech Króli.

Oto najciekawsze opowieści o wolontariacie – przygodzie życia:

Wolontariat w wydaniu Ewy Pyzak

Stypendystką Fundacji jestem już 8 lat. Niejednokrotnie zapytana o to, co dało mi bycie stypendystką, odpowiadam, że dzięki temu nauczyłam cieszyć się z dawania siebie innym w ramach wolontariatu.

Przez osiem lat zawsze próbowałam działać. W liceum na moje działania składały się działania w Bartoszyckim Domu Dziecka, Szkolnym Kole PCK, czy w Stowarzyszeniu Osób Niepełnosprawnych. Kiedy rozpoczęła się moja przygoda studentki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, postanowiłam działać dalej. I tak pojawiały się kolejne organizacje i instytucje, z którymi współpracowałam. Były to między innymi: Fundacja „Mam marzenie”, Studencka Inicjatywa Twórcza, przedszkola i szkoły podstawowe. Pragnę opowiedzieć jednak o jednym z wolontariatów, w których mogę działać kończąc studia.

Ostatni rok studiów magisterskich dla mnie, a pierwszy rok studiów dla mojej młodszej siostry Lidki, która od razu idzie na przesłuchanie dla kandydatów na dziennikarzy do studenckiej telewizji działającej na UWM-ie. Z radością śledziłam kolejne materiały, w których mogłam zobaczyć siostrę w roli głównej. W głębi serca czułam jednak, że chętnie sprawdziłabym swoje siły w tej właśnie roli. Odezwało się we mnie poczucie, że skoro Lidka może, to dlaczego nie ja? I tak zaczęłam chodzić razem z nią na spotkania z innymi osobami działającymi w TV Kortowo oraz na wydarzenia, z których to Lidka zdawała sprawozdanie w kolejnych odcinkach Szołżaka (realizowany przez TV program). I wreszcie nadszedł moment, w którym zapytałam: Lidka, czy Ty myślisz, ze ja bym mogła też być w telewizji? Wtedy się zaczęło…

Mój debiut? Czysty przypadek! Juwenalia studentów z Olsztyna, czyli Kortowiada. Moja siostra traci głos i potrzebuje wsparcia w tworzeniu materiału. Wypowiadając słowa „Ja Ci pomogę!” czułam, że spełnia się jedno z moich marzeń. I tak przeżyłam najwspanialsze kilka dni mojego życia: wywiady z zespołami, które uwielbiam, wejście na backstage, poznanie wielu nowych zespołów osobiście i  oczywiście narastająca pewność siebie, wiążąca się z trzymaniem telewizyjnego mikrofonu.

Niedługo po tych wydarzeniach usłyszałyśmy z siostrą, że razem tworzymy zgrany zespół (wiedziałam to już wcześniej;)) i zaproponowano nam poprowadzenie jednego z odcinków wspomnianego wcześniej Szołżaka. Cieszyłyśmy się jak dzieci. Nagrywaliśmy cały dzień, montowaliśmy drugie tyle, ale opłacało się!

Wolontariat w TV Kortowo pokazał mi, jak wiele wysiłku trzeba włożyć, by zaprezentować jakieś wydarzenie w telewizji. Sprawdziłam swoje siły jako osoby zadającej pytania. Poznałam wielu ciekawych, otwartych na innych ludzi. Rozwinęłam się twórczo. Mogłam być sobą przed kamerą! Udowodniłam sobie, że mogę być, kim tylko zechcę, niezależnie od kierunku studiów, jakie skończyłam! I spełniłam jedno ze swoich marzeń 😉

 


 

Soboty z Janem III Sobieskim i Marysieńką – Tomek Kawerski

Warszawa to miasto, gdzie znajduje się wiele namacalnych świadectw minionych wieków. Nie sposób wyliczyć wszystkich pałaców, pomników oraz muzeów. Wśród nich występuje  Pałac w Wilanowie- najpiękniejsza perła polskiego baroku. Tutaj wybitny król polski świętował  swoje zwycięstwo spod Wiednia- Tutaj królowa Marysieńka czytała z utęsknieniem listy od swojego ukochanego. Tutaj  także działają stypendyści naszej fundacji.

Najważniejsze jest to, aby historii doświadczać  bezpośrednio- jest to najefektywniejszy sposób poszerzania wiedzy.  Taką praktykę nabywamy angażując się jako wolontariusze Muzeum Pałacu w Wilanowie. To wspaniały sposób na spędzenie wolnego czasu i odpoczynku od codziennych zmagań.

Aktywnym można być wszędzie-  rezydencja wilanowska oferuje nam ogromne możliwości odbywanego wolontariatu:  od badania przyrody w ogrodzie pałacowym, pomoc w punkcie informacyjnym bądź dziale archiwalnym kończąc na opowiadaniu turystom o zabytkach w samym pałacu. Jesteśmy mile widziani w każdą sobotę miesiąca- to właśnie wtedy mamy okazję do osobistego wkładu w życie muzeum. Jest to niewyobrażalna okazja nie tylko do udzielania pomocy, ale zarówno  głębszego poznania tajemnic pałacu, które są rzadko dostępne dla przeciętnych turystów.

Do dużego grona zainteresowań należy pełnienie funkcji wilanowskiego opowiadacza- jest to także pełniony przeze mnie wolontariat.

Dyżurujemy w dniach samodzielnego zwiedzania tj soboty. Wtedy goście zdani są całkowicie na siebie. Często przechodząc po pałacu dostrzegają ciekawy eksponat, jednak jedynie mogą polegać  tylko na niewielkiej broszurce bądź wcale nie znaleźć głębszego opisu- co robić? Właśnie wtedy pomocą służy opowiadacz- przewodnik po ekspozycji pałacu w Wilanowie.

Naszym zadaniem jest przybliżenie dziejów pałacu i historii rodziny jego założyciela- rodziny Sobieskich. To szczególnie wyjątkowy czas do pokazania właśnie tego aspektu tej wyjątkowej budowli, bowiem do końca września trwa wystawa Primus inter pares, skupiająca się na życiu Jana III Sobieskiego, królowej Marysieńki oraz ich potomstwa.

To niesamowite uczucie osobiście przewodzić małej grupce żądnych wiedzy turystów. Mamy niesamowitą okazję utrwalić informacje o naszym dziedzictwie narodowym, ale także przekazywać ją dalej przyszłym pokoleniom. Uświadamiamy również, jak ogromne znaczenie miały dla naszego narodu wielkie wydarzenia historyczne dokonane przez gospodarzy tego domu. To wielce ważna misja kształtować tożsamość narodową, szczególnie gdy w obecnych czasach coraz częściej stajemy się ofiarami kosmopolityzmu. Z miłą chęcią opowiadamy także o sztuce, której tutaj  nie brakuje zarówno w rzeźbie, malarstwie jak i architekturze. Pomagamy zrozumieć alegorie jakimi posługiwał się Jan III Sobieski, przedstawiając obraz swoich rządów a także pięknej miłości jaką król darzył swoją żonę Marię Kazimierę, popularnie zwaną Marysieńką.

Wolontariat w Pałacu to sama przyjemność;  nie sposób nudzić się w Wilanowie. Z radością mogę stwierdzić, iż w Muzeum Pałacu nie brakuje także stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. 

Tomasz Kawerski

 

 


 

Witam!

Mam na imię Damian i chodzę o warszawskiego Liceum im. J. Lelewela. W tym roku szkolnym zdarzyło mi się brać udział w kilku wolontariatach. Zacznę oczywiście od tego, w który była zaangażowana FDNT – Orszak Trzech Króli.

Atmosfera była oczywiście jak zawsze świetna i pomimo tego, że zmarzłem, warto było zaangażować się w tak piękną uroczystość. Kolejna akcja, w której brałem udział to Szlachetna Paczka. Razem z klasą przygotowaliśmy ogromną paczkę dla potrzebującej rodziny. W tym roku zaangażowałem, się również w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Byłem pomocnikiem wolontariusza. Jak co roku atmosfera był cudowna.Już nie raz się przekonałem, że warto pomagać, a uczucie bycia potrzebnym jest bezcenne!

Damian Bartczak