Konferencja pt. „Czy naprotechnologia jest alternatywą dla In vitro?” odbyła się w czwartek 29 listopada, w Wyższym Seminarium Duchownym Metropolii Warmińskiej. Ze szczerym zainteresowaniem nasza delegacja – stypendystów studiujących w Olsztynie – usadowiła się w fotelach sali wykładowej i rozpoczęła przysłuchiwać się słowom dr Tadeusza Wasilewskiego – twórcy i dyrektora NaProMedica w Białymstoku.
Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że niepłodność dotyka już co 5-6 parę małżeńską, a 15-20% ludności nie może mieć dzieci. Jak wiadomo temu problemowi stara się zaradzić In vitro, jak i naprotechnologia. Niestety nie wszyscy wiedzą, że w In vitro tylko dwa „najlepsze” zarodki zostają użyte z przykładowych sześciu. Reszta zostaje zamrożona i w większości przypadków nigdy więcej nieużyta. Czy mamy prawo przeprowadzać taką selekcję? Czy możemy tak traktować ludzkie życie? Bo przecież tym jest zarodek, to nie jest „zlepek komórek” tak, jak sądzi większość osób. Nie zdajemy sobie sprawy również z powikłań tej metody, a do takich należą m.in. hiperstymulacja jajników, ciąże mnogie, obniżone wskaźniki zdrowia dzieci, i 20-30 razy więcej mutacji genów niż przy normalnym zapłodnieniu.
Naprotechnologia natomiast zajmuje się m.in. pełną diagnostyką pary, nauką modelu Creightona i leczeniem. Pozwala ona pozbyć się czynników bądź chorób, które powodują bezpłodność. Na tę metodę decyduję się, coraz więcej osób.
Na zakończenie swojego wykładu dr Wasilewski przedstawił swoich pacjentów – parę, która spodziewa się córeczki dzięki jego pomocy. Po tym wystąpieniu utkwiło mi w głowie jedno zdanie wypowiedziane przez dr Wasilewskiego: „Zarodek moim najmłodszym pacjentem”. Posłużył się również słowami Jana Pawła II: „Szanuj broń, miłuj życie i służ życiu – każdemu życiu ludzkiemu”.
Daria Wójtowicz ?FDNT