Boga nie wystarczy rozumieć

W Ośrodku Rekolekcyjnym „Źródło Jakuba” w Dobrym Mieście stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” przeżywali rekolekcje wielkopostne. „Jesteśmy wspólnotą młodzieży, która ma podobne pasje i która wierzy” – podkreśla Amelia.

Wielki Post to czas, kiedy powinniśmy zadbać o swój rozwój duchowy. – Dlatego zaprosiliśmy stypendystów na weekendowe rekolekcje – mówi ks. Kamil Wyszyński, diecezjalny koordynator Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Podkreśla, że to ważny czas formacji, ale też i możliwość spotkania się z rówieśnikami. – Pytani o to, dlaczego chcą tu być, podkreślali, że ważna jest dla nich integracja. Oni chcą się spotykać. Często znają się już od kilku lat. Większość nie kryje, że pragną budować relację z Bogiem – dodaje koordynator.

Młodzież pochodzi z całej archidiecezji warmińskiej, często z małych miejscowości. – Mówię o nich, że są to perełki. Oni często są zaangażowani w życie parafii, należą do wspólnot, do służby liturgicznej. Uczestnicząc w rekolekcjach widzą, że nie są sami, że jest wielu młodych, którzy pragną Boga – uważa ks. Wyszyński.

Rekolekcje prowadził ks. Karol Gawryś. – Bazuję na tym, kim był św. Jan Paweł II i o czym nam mówił. Chciałem pokazać młodym, że Kościoła nie budujemy na prawie i martwych literach, a na relacjach. Papież potrafił pochylić się nad każdym, rozmawiać, szanować godność każdej osoby i ją wysłuchać. Dlatego nasza myśl przewodnia: „Słuchaj mój ludu, bo Ja jestem Panem, Panem jedynym” – wyjaśnia ks. Karol.

Podczas rekolekcji młodzi głównie medytowali fragmenty Pisma Świętego. – Czasem myślimy, że młodzi nie dadzą sobie rady, że są to za trudne treści dla nich. Tak nie jest. Jestem pod wrażeniem, kiedy widzę, jak się angażują, kiedy słyszę, jak dzielą się swoimi przemyśleniami. Widzę, że słowo w nich działa – podkreśla rekolekcjonista.

Święty Jan Paweł II dla młodych jest już postacią z historii. Stąd tak ważne jest, aby przybliżać im jego nauczanie. – Będąc w Fundacji, mam okazję do poznawania jego życia. Dla mnie to przykład tego, jak powinniśmy żyć, jak dążyć do lepszego poznania Pana Boga i siebie. Przemawia do mnie szczególnie jego nauka o miłości, o relacjach z ludźmi. Te relacje budują naszą codzienność. Ludzie otaczają nas, mogą dać poczucie miłości i bezpieczeństwa, pocieszyć dobrym słowem. Ich świadectwo może nas wzmacniać. By tak było, potrzebna jest miłość – uważa Ania Słowik z Ługwałdu.

– Zawsze oczekuję rekolekcji. To czas, kiedy spotykam się ze znajomymi z fundacji. To czas, kiedy mogę pomyśleć o swoim życiu. Podczas tych rekolekcji dotknęła mnie szczególnie myśl, że powinienem wszystko oddawać Bogu – wyznaje Szymon Leszczyński z Ornety.

W sumie Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia obejmuje swoją opieką 81 młodych z archidiecezji warmińskiej. – To już jest armia młodych, która korzysta ze stypendiów – uśmiecha się koordynator. – Dziękuję wszystkim darczyńcom za ofiary. Dzięki wam młodzi mogą rozwijać swoje pasje, mieć nadzieję na dobre życie. Poza tym w ich sercach żyje św. Jan Paweł II, jego nauczanie. Warto pamiętać, że fundacja powstała jako wyraz wdzięczności za jego pontyfikat. Oni są żywym pomnikiem papieża Polaka – dodaje ks. Kamil.

– Pomoc Fundacji ma wymiar finansowy. Ale pieniądze to nie wszystko. Jest ważniejszy wymiar dla mnie, formacja i relacje. Rekolekcje są czasem integracji, jak i rozwoju duchowego. Jesteśmy wspólnotą młodzieży, która ma podobne pasje i która wierzy. Dziś trudno spotkać rówieśników, którzy wierzą – przekonuje Amelia Domańska z Chwalęcina.

– Fundacja pozwala mi na rozwój pasji, daje wspólnotę – podkreśla Patryk Jaroszewski z Elgnowa. Lubi fotografować, zwłaszcza piękne pejzaże, które roztaczają się wokół jego rodzinnej miejscowości. – Dzięki stypendium mogłem kupić aparat fotograficzny. Dziś mogę uwieczniać piękno natury – uśmiecha się stypendysta.

Ważnym momentem była wizyta abp. Józefa Górzyńskiego, który przewodniczył sobotniej Eucharystii. – Zapewne nieraz, wchodząc w Wielki Post, pojawiała się myśl, dlaczego Pan Jezus, Bóg wszechmogący, poddaje się drodze pohańbienia, upokorzenia, upodlenia i śmierci. Ubiczowanie, płaszcz szkarłatny na pośmiewisko, korona cierniowa… Jaki dylemat musieli mieć uczniowie, którzy szli za wielkim Nauczycielem, widzieli cuda i Jego boską moc; i On godzi się na pohańbienie – mówił metropolita warmiński.

Wskazywał na misterium krzyża, które jesteśmy w stanie zrozumieć jedynie przez pryzmat miłości. – Pan Jezus przyszedł nie po to, aby objawić moc Bożą, a po to, aby objawić Boga takim, jakim jest w najgłębszym wymiarze, który objawia się w zdaniu: „Bóg jest miłością”. O głębi miłości świadczy ofiara – wyjaśniał pasterz. Nie wystarczy mówić o miłości, trzeba zaświadczyć o niej ofiarą z siebie. Pełnią ofiary jest życie Chrystusa. – Trudne do zrozumienia, zwłaszcza w świetle wręcz odstraszającego dramatu krzyża, tak wyszydzanego do dziś przez świat – mówił abp Górzyński.

Chrześcijanie nieustannie próbują przekazać światu prawdę o pięknie krzyża, który ma wartość osobową, czyli wymaga relacji. Tę prawdę można poznać wtedy, kiedy się ją umiłuje. – Świata nie wystarczy rozumieć. Boga nie wystarczy rozumieć. Drugiego człowieka nie wystarczy rozumieć. Trzeba pokochać. Musi nawiązać się głęboka relacja, a niewyrachowana – podkreślał metropolita warmiński.

Wskazywał na naukę Jezusa, który głosił, że jeśli będziemy miłować tak, jak świat miłuje, to oznacza, że nie rozumiemy Boga. Można coś lub kogoś polubić, chcieć posiadać kogoś na własność, nazywając to miłością. – To odwrotny kierunek! A czy jesteś gotów żyć i poświęcić się dla drugiego człowieka? Jeśli nie, masz w sobie pożądanie, a nie miłość. Dramatem świata jest fakt, że Miłość jest niekochana – mówił abp Górzyński.

Zwracając się do stypendystów podkreślał, że warto na co dzień podejmować w sercu rozważanie prawdy o miłości, ofierze. – Jesteście na tym etapie życia, że powinniście zgłębiać tę fundamentalną prawdę. Jeśli nie wejdziecie w relację osobistą z Panem Bogiem, nie pojmiecie nauki wiary. Jeśli nie będziecie rozmawiać z Bogiem jak z kimś, kto was kocha, a wy chcecie na tę miłością odpowiedzieć, będziecie zdradzać, wasze życie będzie puste – mówił pasterz.