Stypendyści na uczelniach wyższych

Nauka to potęgi klucz, o czym doskonale wiedzą gimnazjaliści i licealiści Fundacji. Na zgłębianie tajników wiedzy poświęcili aż dwa obozowe dni – 17 i 18 lipca – odwiedzając uczelnie wyższe w Białymstoku.

Stypendyści zostali zaproszeni na wykłady i warsztaty przez cztery placówki edukacyjne miasta. Mieli okazję odwiedzić Uniwersytet w Białymstoku, Uniwersytet Medyczny, Politechnikę Białostocką oraz Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza. Każda z uczelni gościła stypendystów przez dwa dni, oferując szeroką gamę zajęć i ćwiczeń i zachęcając tym samym do przyjścia do niej na studia.

Uniwersytet w Białymstoku postanowił nieco przybliżyć stypendystom tematykę zdrowego żywienia i chemii spożywczej, bezpieczeństwa narodowego oraz genetyki. Przedstawiciele uczelni starali się również odpowiedzieć na najważniejsze pytanie przyszłego studenta – czyli jak sfinansować naukę? Jeden z najciekawszych wykładów poprowadziła dr hab. Agnieszka Hryniewiecka, która opowiedziała o chemii w świecie produktów bio i eko. Stypendyści opuścili warsztaty z uśmiechem i przekonaniem o tym, że strach przed chemią bierze się jedynie z niewiedzy. A znajomość składników, może każdego uczynić inteligentnym konsumentem.

Podobną tematykę zaproponował Uniwersytet Medyczny, który przyciągnął stypendystów zajęciami praktycznymi. Uczestnicy warsztatów mieli okazję m.in. zwiedzić aptekę, dowiedzieć się w jaki sposób są przechowywane leki, a także dokonać na sobie pomiaru ciśnienia. Jednak największe zainteresowanie skupiła pracownia, w której oprócz odważania tabletek, stypendyści samodzielnie wytwarzali żelki. W końcu nic tak nie cieszy, jak możliwość stworzenia czegoś samemu! Nie obyło się też bez odwiedzin w Zakładzie Diagnostyki, gdzie oprócz wykrywania chorób we krwi, można było zobaczyć bakterie. Stypendyści pod lupą mikroskopu z zaciekawieniem przyglądali się jak jest zbudowana ludzka glizda i tasiemiec.

Podobno z pozoru najprostsze pytania, okazują się być najtrudniejsze. Bo… czy można zobaczyć ciepło? Czy wiemy skąd bierze się sok w butelce? Albo jak klocki mogą się poruszać? Nasi stypendyści na szczęście już wiedzą, bo na te i inne pytania odpowiedzieli doktorzy z Politechniki Białostockiej.

Odwiedziliśmy m.in. Wydział Mechaniczny, gdzie poznaliśmy zasady działania maszyn, łaziki marsjańskie i bolidy. Najbardziej zaskakujące było to, że zostały zaprojektowane przez samych studentów – wyznaje Oliwia Pyżyńska, stypendystka.

Zachwytom nad mechanicznymi urządzeniami nie było końca, podobnie jak przy odwiedzinach Akademii Teatralnej. Stypendyści zamienili się w widzów i z zapałem oglądali etiudę oraz pokaz szermierki scenicznej. Poznali także tajniki zastosowania broni i szczegóły na temat budowania choreografii. I choć dni na uczelniach kończą się już dzisiaj, z pewnością nie jeden stypendysta odwiedzi je ponownie. Tym razem już w roli studenta.

Obejrzeliśmy wiele ciekawych wynalazków, od samochodów zbudowanych z klocków lego aż do tych wyścigowych. A za pomocą kamery termowizyjnej sprawdziliśmy, w jaki sposób ciepło zmienia otaczający nas świat – tłumaczy Zuzia Bąk.

Jednym z celów każdego obozu licealistów i gimnazjalistów jest umożliwienie stypendystom poznania miejscowych uczelni. Ten obozowy punkt programu ma pomóc im w przyszłości przy podjęciu trudnej decyzji wyboru studiów, a dla uczelni jest okazją do dodatkowej promocji. Wielu obecnych już stypendystów-studentów przyznaje, że te dni miały dla nich szczególne znaczenie przy wyborze miasta i uczelni, na których dziś kontynuują naukę.