Wspólnota toruńska w akcji „Zajączek”

Już po raz czwarty w naszej wspólnocie odbyła się akcja „Zajączek” – wielkanocny odpowiednik „Szlachetnej paczki”.

We wtorek, 15 kwietnia wybraliśmy się z prezentem do rodziny, która znalazła się pod naszą opieką. Paczka, którą wspólnie przygotowaliśmy zawierała produkty spożywcze, słodycze, proszki, płyny i chemiczne środki czyszczące, patelnię, buty oraz książki dla dziewczynek. Państwo L. wraz z dziećmi (Mają 2l., Anitą 6 l., Asią 16 l., Piotrem 18 l.) bardzo ucieszyli się z tego czym ich obdarowaliśmy. „Bardzo dziękujemy za prezenty. Maja bawi się jajkiem, Anitka buciki już nosi, rozmiar w sam raz. Grażka już chciała testować patelnię na mojej głowie” – żartował pan Tomasz. Pomimo niepełnosprawności, która go dotknęła, dobry humor go nie opuszcza.

Pan L. w 1996 roku uległ poważnemu wypadkowi – podczas pracy w hali produkcyjnej jednej z toruńskich firm doszło do wybuchu. Gdy pracownicy uruchamiali komory lakiernicze, zapaliły się opary znajdującego się w nich lakieru. Wokół znajdowały się łatwopalne materiały – plastik, benzyna ekstrakcyjna i butle z gazem. Podczas eksplozji doszło do zawalenia się ścian i stropu, które przygniotły pana Tomka. Benzyna, która znajdowała się w pobliżu, wylała się na jego nogi, w wyniku czego doznał silnych poparzeń na całym ciele, nogi zostały częściowo spalone. Po długiej hospitalizacji trafił na wózek inwalidzki. „Najbardziej martwiło mnie to, że nie będę mógł wziąć dzieci na barana i bawić się z nimi jak inni ojcowie” – wspomina. Pomimo niepełnosprawności prowadzi aktywne życie i  stara się nie tracić pogody ducha.

Z rodziną państwa L. znamy się już od dwóch lat – to bardzo życzliwi i otwarci ludzie. Choć prowadzą skromne życie, chcą i potrafią się dzielić tym, co mają. W ramach podziękowań stypendyści zostali zaproszeni na poświąteczną kawę i ciasto.

 

Barbara Kisicka

Wspólnota toruńska