Zwiedzanie lubelskiej starówki

Część stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zwiedziło już lublelską starówkę, której tajemnice i zakamarki odkrył przed nimi przewodnik PTTK. Trzygodzinny spacer po mieście rozpoczął się na Placu Zamkowym.

Lublin mieści się na trzech wzgórzach: Zamkowym, Staromiejskim i Czwartek, nazwany tak od dnia targowego odbywającego się od X w. To właśnie tu odkryto najwcześniejsze ślady osadnictwa pochodzące z VI-VII w. Nie bez powodu kościół znajdujący się na wzgórzu Czwartek jest pod wezwaniem Świętego Mikołaja – patrona kupców. „Święty Mikołaj to rzeczywiście dobry patron dla kupców”- pomyślałam, mając w wyobraźni zatłoczone centra handlowe w okresie bożonarodzeniowym. Wracając jednak do Lublina, to właśnie przez to miasto przebiegał szlak kupiecki na Ruś.

Najcenniejszym zabytkiem w Lublinie jest Kaplica Świętej Trójcy zbudowana w stylu bizantyjsko-ruskimi. Lublin był miejscem wielu ważnych historycznie wydarzeń. Można do nich zaliczyć podpisanie w 1569 Unii Lubelskiej. W tym okresie znaczenie miasta  znacznie wzrosło. W 1585 powołano Trybunał Koronny. Mało kto w tamtych czasach uwierzyłby, że tak potężne państwo jagiellońskie zniknie z map Europy. A dwa wieki później tak właśnie się stało. Początkowo Lublin znajdował się pod zaborem austriackim, następnie rosyjskim. W powstaniu styczniowym jako szesnastoletni uczeń gimnazjum  brał udział między innymi Bolesław Prus, za co był więziony na Zamku Lubelskim.

O Lublinie często się mówi – miasto międzykulturowe. Obok siebie mieszkali ludzie różnych narodowości i wyznań. Dużą grupę stanowiła mniejszość żydowska.

Następnie Bramą Grodzką stypendyści przeszli na starówkę.

Z Lublinem związanych było wiele ważnych i znanych postaci. Wśród nich jest Józef Ignacy Kraszewski, który był uczniem słynnej Szkoły Wojewódzkiej. W Lublinie mieszkała bliska rodzina Marii Curie-Skłodowkiej, którą noblistka często odwiedzała. To właśnie w Lublinie zmarł Jan Kochanowski. W latach 1925-1929 studentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego był Stefan Wyszyński, późniejszy biskup lubelski i prymas Polski. Kolejną postacią związaną z Lublinem jest Henryk Wieniawski – wybitny skrzypek. W teatrze im. Juliusza Osterwy swoje pierwsze kroki na scenie stawiał Stanisław Mikulski, znany później jako serialowy Hans Kloss. W Lublinie przebywał także Tadeusz Kościuszko, który wówczas zwalczał plagę wilków…

Stypendyści poznali również historię zagadkowych ruin znajdujących się na starówce. Okazało się, że to pozostałości po kościele pod wezwaniem Michała Archanioła. W XIII wieku na miasto napadało plemię jadźwingów. O pomoc poproszono księcia Leszka Czarnego.  Ten po przyjeździe do miasta zasnął pod dębem, a we śnie ukazał mu się Michał Archanioł, który wręczył mu złocisty miecz. Pełen wiary Leszek Czarny ruszył do walki. Pokonał wroga, a na pamiątkę tego wydarzenia wybudowano kościół pod wezwaniem Michała Archanioła. Co ciekawe, archeolodzy odkryli pod fundamentami kościoła pień dębu. Kościół ten posiadał wysoką wieżę, która górowała nad miastem. Był na niej zegar, co wyróżniało Lublin na tle innych miast, gdzie zegar na wieży był rzadkością. Źródła podają kilka przyczyn rozebrania kościoła w XIX w. Jedna z nich opowiada następującą historię: władze carskie nie chciały w centrum miasta tak ogromnego katolickiego kościoła i pod pretekstem zniszczeń oraz kosztownych napraw rozkazano jego likwidację.

Na starówce możemy zobaczyć wiele zabytkowych kościołów. Stypendyści zwiedzili między innymi kościół dominikanów pod wezwaniem Krzyża Świętego. To wyjątkowe miejsce. Znajdują się tu relikwie drzewa z Krzyża Świętego. Część relikwii została niestety skradziona.

W 1719 roku w Lublinie wybuchł ogromny pożar. To wydarzenia zostało przedstawione na obrazie znajdującym się w dominikańskim kościele. Stypendyści mieli okazję posłuchać historii owego kataklizmu podczas przedstawienia ruchomego teatrzyku w lubelskich podziemiach. Na początek usłyszeliśmy wiersz o Lublinie autorstwa Józefa Czechowicza, czytany przez Wisławę Szymborską. Stypendyści będą mieli okazję bliżej poznać twórczość Józefa Czechowicza podczas wizyty w muzeum mu poświęconym.

Przyjemną odmianą była wizyta w lubelskich podziemiach. Na głębokości 10 metrów każdy poczuł się jak w dobrze klimatyzowanym pomieszczeniu. Podziemne labirynty pełne były zakamarków prezentujących wygląd miasta na przestrzeni wieków.

Lublin z każdym dniem staje się dla stypendystów mniej obcym miastem, a hasło „Lublin miejscem inspiracji” z pewnością skłoni ich do poszukiwań w czasie wolnym swoich ulubionych miejsc na starówce, do których chętnie będą wracać w wakacyjnych wspomnieniach.

 

Eliza Studzińska/BIP